Od początku ton rywalizacji nadawali gospodarze, którzy spokojnie kontrolowali przebieg pojedynku, wygrywając ostatecznie 79:62. Siódma kolejka ligowych spotkań okazała się dla zielonogórskich koszykarzy szczęśliwa, aczkolwiek trzeba przyznać, że w sobotnim starciu to nie szczęście, a zdecydowanie większe umiejętności przeważyły szalę zwycięstwa na korzyść miejscowych, którzy momentami prowadzili w granicach trzydziestu "oczek", nad wyraz łatwo ogrywając jednego z najgroźniejszych konkurentów do awansu na koszykarskie salony. Tym samym siódma z rzędu wygrana "zastalowców" stała się faktem, a styl i rozmiary zwycięstwa mogą napawać optymizmem przed zbliżającymi się pojedynkami. Trzeba jednak oddać, iż w drużynie gości nie wystąpił ich najskuteczniejszy "strzelec" i "as atutowy" Tomasz Celej, jednak i koszykarze z Grodu Bachusa wystąpili w sobotniej potyczce osłabieni, wszak wciąż z kontuzją zmaga się ich lider - Paweł Szcześniak, który po raz kolejny mógł sprawdzić się w roli komentatora dla lokalnej telewizji. Warto wspomnieć także o wspaniałej oprawie tego spotkania. Efektowny pokaz świateł zorganizowany przez firmę "Kolor", który towarzyszył prezentacji zielonogórskich koszykarzy wywarł ogromne wrażenie, chyba nie tylko na zgromadzonych w hali Uniwersytetu Zielonogórskiego kibicach ale i samych zawodnikach Znicza, którzy do pojedynku przystąpili bojaźliwie i bez przekonania w końcowy sukces. Do poziomu organizatorów spotkania dostosowali się także fani. Nie zawiódł jak zawsze Klub Kibica, który miał w zanadrzu efektowne race świetlne, co w połączeniu z "grą świateł" sprawiało wrażenie spotkania nie o przodownictwo w pierwszej lidze, a na najwyższym stopniu rozgrywek. Wiadomość pochodzi z oficjalnej strony Zielonej Góry.