Według profesora Ludwika Lipnickiego z Pracowni Biologii i Ochrony Przyrody Zamiejscowego Wydziału Kultury Fizycznej poznańskiej AWF, nie oznacza to jednak, że mamy do czynienia z anomaliami klimatycznymi. Jak wyjaśnił, takie zjawiska zdarzają się w klimacie umiarkowanym, w którym zimy mogą być bardzo mroźne, jak ta przed rokiem, lub bardziej przypominać wiosnę, jak to się dzieje obecnie. - Taką sytuację mamy tej zimy i kwitnące stokrotki nie są zjawiskiem zaskakującym. Stokrotka nie należy do roślin fotoperiodycznych, reagujących na długość dnia. Jeśli jest dodatnia temperatura i wilgotno, to będzie kwitnąć. To nie jest nienormalna sytuacja - powiedział Lipnicki. Naukowiec miał już sygnały o kwitnących forsycjach czy pąkach pojawiających się na pędach róż. Ciepła zima pobudza także do życia niektóre owady m.in. biedronki, komary czy muchy. Dodał, że jeśli taka pogoda utrzyma się przez kilka kolejnych tygodni, to możemy spodziewać się, że przyroda zacznie zachowywać się jak podczas klasycznego przedwiośnia. Możemy spodziewać się kwitnienia wierzby i leszczyny czy też kwiatów krokusów na skwerach. Taka pogoda nie zwiastuje zmian klimatycznych, jednak może mieć negatywny wpływ na wiele roślin - część z nich wymaga bowiem przemarznięcia. - Dla przykładu zboża ozime wymagają jaryzacji czyli aby dobrze owocować musi być ten okres przemarznięcia i to ma duże znaczenie także dla wielu roślin dziko żyjących. Ciepła zima może mieć wpływ na to jaka będzie obfitość wydawanych przez nie owoców, nawet jeśli nie będą to owoce, które na nasz stół trafiają - wyjaśnił Lipnicki. Z obserwacji księżyca prowadzonych przez profesora Lipnickiego wynika, że w ciągu dwóch najbliższych tygodni nadal powinno być ciepło - oczywiście jak na zimę. Jak poinformowano w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej Oddział w Poznaniu, średnia temperatura w grudniu 2011 roku wyniosła w Gorzowie 3,7 stopnia Celsjusza, a w 2010 roku było to -5,3 stopnia Celsjusza. Średnia grudniowa temperatura dla tego miasta w okresie 40-lecia wyniosła 0,6 stopnia.