Rabusie wpadli w zasadzkę, gdy zamiast okradzionej kobiety po torebkę przyszedł policjant - poinformował we wtorek zespół prasowy lubuskiej policji. Do kradzieży doszło 2 listopada we Frankfurcie nad Menem. Złodzieje odezwali się do okradzionej kobiety pięć dni później, proponując zwrot - za 200 euro okupu - torebki z dokumentami i kartami kredytowanymi. Jeden z nich umówił się z nią na spotkanie w restauracji w Słubicach. Poszkodowana powiadomiła o tym policję. W umówionym miejscu policjanci zatrzymali 79-letniego mieszkańca Piły. Okazało się, że nie był on sam. W samochodzie zaparkowanym przed restauracją czekał na niego 75-letni kompan - mieszkaniec Gorzowa Wlkp. Zarzuty, oprócz nich, usłyszał również 45-latek z Piły, na którego zlecenie mieli działać zatrzymani w Słubicach. Wszystkim podejrzanym w tej sprawie grozi do ośmiu lat więzienia.