W piątek wcześnie rano straż otrzymała zgłoszenie o dymie wydobywającym się z jednego z garażów w Kostrzynie. Na miejsce po kilku minutach dotarł pierwszy wóz gaśniczy. Drzwi garażu były zamknięte, więc strażacy postanowili je wyciąć, by dostać się do środka. - Kiedy przecinarką do stali i betonu wycinali zawiasy, nastąpił wybuch. Jego siła wyrwała drzwi, zawaliła się też jedna ze ścian działowych, niszcząc znajdujący się w sąsiednim garażu samochód. W tym czasie przed garażem było trzech strażaków, których podmuch odrzucił na kilka metrów - powiedział Żołądziejewski. Ratowników natychmiast przewieziono do szpitala. Lekarze stwierdzili u nich poparzenia i potłuczenia. Na szczęście obrażenia te nie zagrażały ich zdrowiu i życiu i po przeprowadzeniu niezbędnych badań i opatrzeniu trzej strażacy mogli wyjść ze szpitala. Po oględzinach okazało się, że w garażu było kilka butli z różnymi gazami. Najprawdopodobniej w wyniku wysokiej temperatury, jaka wytworzyła się podczas pożaru, jedna z nich się rozszczelniła, a wydobywający się z niej gaz eksplodował. - Takie sytuacje są trudne do przewidzenia. Przebieg tej akcji gaśniczej przeanalizują nasi eksperci - dodał rzecznik.