Ofiary to 75-letnia kobieta i 55-letni mężczyzna, znajdujący się w mieszkaniu, w które wbił się jeden z siedmiu wagonów. Trzecia ofiara to 18-letnia dziewczyna, która w chwili wypadku stała na peronie. Prokuratura przesłuchuje pracowników rozładowujących wagony z kruszywem, które miało trafić do wytwórni mas bitumicznych w Owczarkach (woj. lubuskie). To właśnie te wagony wykoleiły się i siłą rozpędu, uderzyły w budynek mieszkalny należący do PKP. - Sprawdzamy, czy nie doszło do zaniedbań, które doprowadziły do tego, że wagony, znajdujące się na bocznych torach, ruszyły - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim Dariusz Domarecki. Doszło do zaniedbań? W środę miejsce tragedii odwiedziła wojewoda lubuski Helena Hatka, która spotkała się ze służbami biorącymi udział w akcji oraz mieszkańcami zniszczonego budynku. Zdecydowali oni, że będą nocować u rodziny i znajomych. Jak powiedział wójt Zwierzyna Eugeniusz Krzyżanowski, na razie nie przyjęli zastępczych mieszkań oferowanych przez PKP. - Proponowane mieszkania znajdują się 10-15 km od Zwierzyna, a poszkodowani nie chcą się stąd oddalać. Liczą, że uda się jednak coś ocalić z ich dobytku. Są jednak bardzo wyrozumiali i pozwalają na sprawną pracę strażaków - powiedział Krzyżanowski. Poszkodowani dostaną pomoc Poszkodowani otrzymują od gminy ciepłe posiłki, są także pod opieką psychologów. - Musimy zabezpieczyć strop budynku parterowego, w który wjechał wagon, bo inaczej może on się osunąć. Dopiero potem wrócimy do odgruzowywania - powiedział Tomasz Górniak ze strzeleckiej straży pożarnej. Do zdarzenia doszło we wtorek po godz. 22.00. Na bocznych szynach stało siedem wagonów towarowych, które, jak wynika ze wstępnych ustaleń policji, przejechały ok. 2-3 km i zjechały ze wzniesienia.