Policję wezwała zaniepokojona sąsiadka, która od piątku nie widziała właścicieli domu. W piwnicy, niedaleko pieca centralnego ogrzewania, znaleziono ciała kobiety i mężczyzny - mieli 64 i 60 lat. - Prawdopodobnie oboje zatruli się tlenkiem węgla. W domu strażacy stwierdzili wysokie stężenie tego gazu - powiedziała Migdalska. Postępowanie w tej sprawie będzie prowadzone pod nadzorem prokuratora. Apel policjantów i strażaków wciąż aktualny To niestety nie pierwszy tego rodzaju wypadek. Dlatego policjanci i strażacy nadal apelują o to, by zadbać o stan techniczny urządzeń wykorzystywanych do ogrzewania mieszkań - fachowcy powinni przeprowadzić kontrolę urządzeń grzewczych oraz związanych z nimi instalacji. Nie należy też samodzielnie dokonywać przeróbek czy napraw takich urządzeń. Cichy zabójca uderza z ukrycia Czad, czyli tlenek węgla, jest gazem powstającym w procesie spalania. Nie ma smaku, zapachu, barwy, nie szczypie w oczy. Wchłania się do organizmu przez oddychanie. W płucach wiąże się z hemoglobiną, uniemożliwiając jej przenoszenie tlenu. Prowadzi to do niedotlenienia, a w konsekwencji do śmierci, która przy stężeniu czadu rzędu 70 proc. następuje nawet w 20 minut. Większe stężenie może spowodować natychmiastowy zgon. Najczęstszą przyczyną zatrucia czadem są pożary i wadliwa instalacja grzewcza. Np. piecyk gazowy w małej łazience bez lub z niedrożnym przewodem kominowym może w ciągu minuty wytworzyć 29 dm sześc. tlenku węgla - dawkę, która może zabić. Wdychanie nawet niewielkiej ilości tlenku węgla może spowodować zatrucie, silny ból głowy, wymioty, zapadnięcie w śpiączkę, a w końcu śmierć.