Jak ustaliła policja, mężczyzna wspólnie z żoną odkładał oszczędności do trzymanej w kredensie skarbonki. Para nie potrafiła dokładnie powiedzieć, ile pieniędzy znajdowało się w środku. Kobieta zauważyła ich brak, kiedy chciała włożyć kolejną kwotę - skarbonka wydała się jej dziwnie lekka. Złodziej ze skarbonki wyjął tylko część pieniędzy, dla niepoznaki skarbonkę ustawił we właściwym jej miejscu tak, by nie wzbudzała podejrzeń. Skarbonka dawała się otworzyć od spodu, miała specjalne zamykany otwór. Policja przesłuchała już domowników: nikt z pięcioosobowej rodziny nie przyznał się do przywłaszczenia oszczędności. Rodzice trójki nastoletnich synów uważają, że kradzieży mógł dokonać jeden z kolegów ich synów, którzy odwiedzali w ostatnim czasie ich dom.