Podczas akcji, związanej z zatrzymywaniem domniemanych członków gangu wyłudzającego kredyty, ranny został policjant i jeden z zatrzymanych. Obrażenia, jakich doznali postrzeleni, nie zagrażają ich życiu. Policjant z raną postrzałową uda trafił do szpitala, jeden z podejrzewanych ma niegroźne skaleczenie karku. Strzały padły na Placu Powstańców Wielkopolskich w centrum Zielonej Góry, po tym jak osoby, które chciała zatrzymać policja, zaczęły uciekać samochodem. Kilka dni wcześniej do aresztu trafiły cztery inne osoby podejrzane o przynależność do tej samej szajki. - Wszczęte śledztwo ma wyjaśnić okoliczności tego zajścia, a w szczególności zasadność użycia broni służbowej oraz zachowanie związanych z tym procedur - powiedział rzecznik prokuratury okręgowej w Zielonej Górze Kazimierz Rubaszewski. Śledztwo w tej sprawie prowadzi V Wydział Śledczy Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, który nie współpracuje bezpośrednio z Komendą Miejską Policji, w której pracują uczestniczący w akcji policjanci. W środę zielonogórska policja zorganizowała akcję przeciwko grupie mężczyzn podejrzanych o wyłudzanie kredytów. Funkcjonariusze zaskoczyli ich po wyjściu z banku. Dwóch zatrzymali na miejscu, dwóch kolejnych po pościgu, a piątego po tym, jak z niegroźną raną postrzałową karku zgłosił się do szpitala. Jeden z mężczyzn nadal jest poszukiwany. Jak poinformowała rzeczniczka zielonogórskiej policji Małgorzata Stanisławska, postrzelenie policjanta nastąpiło w wyniku wypadku. Strzał padł z broni jednego z trzech funkcjonariuszy, potrąconych przez samochód z uciekającymi mężczyznami.