Jak poinformował w środę Marcin Maludy z lubuskiej policji, akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu. Policja rozpoczęła dochodzenie w po zgłoszeniach od abonentów, którzy zaczęli otrzymywać zaskakująco wysokie rachunki za usługi telefoniczne. Według policji 41-latek od 2010 r. włamywał się do skrzynek jednej z firm telekomunikacyjnych i za pomocą słuchawek monterskich wykonywał połączenia w celu doładowywania kart pre-paid do telefonów komórkowych. Łącznie miał wykonać 2,5 tys. podobnych operacji. "Abonent był obciążany jednorazowo na kwotę od 10 do 25 zł - łącznie nawet na kwotę 3 tys. zł. Ofiarą tej przestępczej działalności padło ponad sto osób. Załadowane impulsy na kartę mężczyzna sprzedawał" - wyjaśnił Maludy. Policja zatrzymała oskarżonego jesienią ub. r.; został ujęty na gorącym uczynku. Zarzucono mu, że w wyniku przestępczej działalności uzyskał blisko 30 tys. zł. Za tego rodzaju przestępstwo kodeks karny przewiduje karę do 5 lat więzienia