Wieczorem nad dachem budynku było widać ogień, a rejon sąsiedniego mostu spowijały kłęby dymu. Około północy sytuację udało się opanować. Niestety, spora część dachu nad aulą została zniszczona, a wnętrza, w tym również cenne wyposażenie, zostały zalane przez wodę. - Spalił się drewniany świetlik nad dużą aulą i część stropu. Zniszczona została także ściana przy scenie. Warto zaznaczyć, że strażacy nie tylko gasili pożar, ale pomagali również w ewakuacji części sprzętu z auli, w tym cennego fortepianu - mówił portalowi Michał Borowy ze słubickiej jednostki straży pożarnej. Czy było to podpalenie, nieszczęśliwy wypadek, a może zwarcie instalacji elektrycznej? To się dopiero okaże. Nieoficjalnie dziennikarze usłyszeli, że na dachu uczelni była wcześniej kładziona papa i być może ma to związek z pożarem.