Bo raz pada, raz praży. W tym roku na szczęście wypadło na słońce. Publiczność, jak pogoda, dopisała. Barwny wielopokoleniowy tłumek przysłuchiwał się muzyce siedząc na murawie pobliskich boisk, na ławeczkach czy też aktywnie podskakując pod sceną. Piknikowy nastrój bezpretensjonalnej imprezy przy ciepłych, skocznych rytmach. Zachęcało to przynajmniej do bujania się w takt dźwięków padających ze sceny. Trzeba przyznać, że reggae jako gatunek muzyczny nie jest specjalnie znany, dlatego trzymamy kciuki za Lubięcińskie Reggulacje Letnie, konsekwencję w organizacji i gminę Nowa Sól, która znalazła w festiwalu słonecznej muzyki szansę na promocję jednego z uroczych zakątków. - Ci, którzy nie słuchają tego rodzaju dźwięków, mogą przyjść by zasmakować niepowtarzalnej i oryginalnej muzyki - zachęcał Jarosław Dykiel, wójt gminy Nowa Sól. I trudno nie odmówić mu racji. Ten specyficzny groove udzielał się od razu, gdy wchodziło się na plac pomiędzy boiskami przy Jeziorku Kochanowskim akurat w świetle zachodzącego słońca i w towarzyszeniu muzyki proponowanej przez pierwszą ekipę Managga, pierwszej grupy zachęcającej do zabawy. Eklektyczne brzmienie, międzystylowe wycieczki muzyczne skłaniały raczej do słuchania i smakowania wyczynów wrocławskiego zespołu. Pod sceną wprawdzie było pustawo, ale słuchaczy wielu. Publika ruszyła w tan w rytm nabity przez następny projekt - Jamal. Oczekiwany był hit "Policeman", gdy w końcu zabrzmiał młodzi fani oszaleli z radości. W finale kolejna stylowa odmiana - Tumbao Riddim Band ukazująca kolejny odcień jamajskich brzmień, które, co ciekawe, energią zarażają nie tylko fanów i nie tylko młodzież. Reggulacje to udana impreza z przyszłością. Autor: Wojciech Olszewski