Do odwołania jak obwieszcza kartka na drzwiach. Zwolniona została ekspedientka, której mąż zdemontował gniazdko elektryczne z ukrytą kamerą i sfotografował urządzenie. Przypomnijmy, mąż jednej z pracownic "Żabki", Grzegorz Witasik dostarczył fotografie ukrytej kamery policji i mediom. W czwartek jego żonie właściciel sklepu wypłacił pieniądze za przepracowane dwa tygodnie i wręczył wypowiedzenie z pracy. - Podejrzewam, że zrobił to dlatego, że o całej sprawie poinformowaliśmy policję - mówi zwolniona kobieta. Dodaje, że o utratę pracy obawiają się także inne pracownice sklepu. Na razie i tak nie mają po co przychodzić do pracy, bo dyskont został zamknięty do odwołania. - Wyjaśniamy jaką rolę spełniały kamery. Czy mogły zapisywać obraz i dźwięk, czy były sprawne oraz ewentualnie jaki obraz zarejestrowały. Powołamy biegłego, który zbada sprawę - mówi Teresa Janusz, rzecznik prasowy nowosolskiej policji. Jak się dowiedzieliśmy pracownice sklepu będą się starać o odszkodowanie za poniesione straty moralne. - Zastanawiamy się nad tym, ale nie chcę na dziś wypowiadać się jednoznacznie w tej sprawie - mówi jedna z nich. Autor: Mariusz Pojnar