Niedopłata wynosi dokładnie 65 tys.771 zł i nie jest wyłącznie wynikiem lekceważenia płatności przez lokatorów. Ścieki z tamtej okolicy spływają do bezodpływowych zbiorników. Przez cały ubiegły rok, za ich opróżnianie od mieszkańców pobierano 3,04 zł za metr sześcienny, tak jak od osób, których domy przyłączone są do sieci kanalizacyjnej. - Kłopot w tym, że rzeczywisty koszt wywozu jednego metra sześciennego ścieków z takiego zbiornika jest kilka razy droższy niż w przypadku nieczystości płynnych ściekających do kanalizacji - tłumaczy Edward Skobelski, prezes Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. - Za każdy metr wywiezionych ścieków płaciliśmy firmie asenizacyjnej 13,05 zł. W styczniu, przy podsumowaniu ubiegłego roku, dział finansowy ZGM co do złotówki wyliczył niedobór. Prezes zapytał burmistrza, co ma robić. - Burmistrz stwierdził, że nie ma podstaw ani do rozliczania ludzi według stawek uchwalonych przez radę, ani do dopłacania najemcom do rachunków - wyjaśnia E. Skobelski. - Nakazał obciążyć ich faktycznymi kosztami. Nie zapłacą Do końca marca wszyscy najemcy osiedla nazywanego przez mieszkańców Kunic "Ciechocinkiem" otrzymali korekty dopłat za 2008 rok. Zostali też powiadomieni pisemnie o nowych, wyższych stawkach obowiązujących od kwietnia 2009 r. Małgorzata Kiełb, główna księgowa ZGM, już dziś wątpi w to, czy pieniądze, którymi zakład na bieżąco regulował płatności dla firm opróżniających szamba, wrócą do kasy. - Mieszkańcy tej dzielnicy zalegają nam nawet z płatnościami 1 zł od metra czynszu za mieszkania, nie wierzę, by wywiązali się tym razem - mówi księgowa. Z lenistwa? E. Skobelski zapewnia, że będzie z całą stanowczością przestrzegał ściągania pieniędzy od wszystkich najemców. Rozwiązaniem tej sytuacji byłyby dodatki do czynszów, które z racji zajmowania mieszkań socjalnych przysługują każdemu z 54 najemców. Tymczasem dodatek mieszkaniowy pobiera zaledwie czterech lokatorów. - Wielokrotnie zachęcaliśmy ludzi do złożenia wniosków o te świadczenia, ale im się po prostu nie chce tego zrobić - mówi M. Kiełb. - Wymaga to od nich pewnego zaangażowania, pobiegania po urzędach i zdobycia kilku dokumentów, m.in. zaświadczenia o dochodach. Liczyliśmy, że wymusi to na nich gmina, która przydziela im mieszkania. Ale to niewykonalne. ... czy z wyrachowania Marianna Strzałka z wydziału spraw społecznych żarskiego Urzędu Miasta, zajmująca się przydzielaniem lokali, wielokrotnie próbowała zachęcać najemców do starania się o dodatek, ale na próżno. - Dodatek mieszkaniowy przysługuje każdej rodzinie, w której dochód na osobę nie przekracza 567,80 zł (brutto) i pewnie dostałby go każdy z najemców lokali socjalnych w Kunicach. Gdy zaczynam dociekać, dlaczego jedna czy druga osoba nie stara się o dodatek, słyszę, że to jej sprawa. Nie mam żadnych prawnych możliwości zmuszenia ich do tego - mówi M. Strzałka. - A z drugiej strony wiem, że niemal każdy z nich ma samochód i antenę satelitarną. Lucyna Makowska