- Zdecydowałam się na droższy włoski makaron, a w prezencie otrzymałam biegające po nim robaki - opowiadała zdenerwowana. Obsługa żarskiego marketu nie wypierała się robaków w sprzedanym produkcie. Klientce bez dyskusji zaproponowano wymianę towaru. - Problem w tym, że nie chodzi o uprzejmość sprzedawców. Podejrzewam, że robaki można spotkać w takich sklepach, ponieważ inspektorzy omijają duże sieci - kończy pani Ewa. Takie komentarze zaskakują pracowników Sanepidu. - Kaufland sprawdzamy systematycznie - zapewnia Dagmara Nerga z żarskiego Sanepidu. Inspektorzy zakwestionowali w markecie kilka partii towaru, ale o robakach w produktach mącznych nic nie wiedzieli. - Szkoda, że czytelniczka trafiła do gazety, a nie przyszła z makaronem do nas - kończy D. Nerga. Sanepid wręcz zachęca do bezpośrednich skarg na sklepy. Inspektorzy mają prawo sprawdzać sygnały i karać sprzedawców. Krzysztof Dubrowski