Policyjny pościg za rzekomym sprawcą trwał kilkanaście godzin. Kierowca, wczoraj po południu w Lubuskiem, staranował radiowozy. Rano policja poinformowała, że uciekinier został złapany w Międzychodzie w Wielkopolsce. To kilkanaście kilometrów od miejsca, gdzie zaczęła się obława. Mężczyzna miał wpaść w jednym z mieszkań. Pościg zaczął się wczoraj około godziny 16, gdy dostawczy volkswagen nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Kierowca uderzył w radiowóz, który zablokował mu drogę. Wtedy ranna została policjantka. Na kolejnej blokadzie mężczyzna uszkodził dwa policyjne samochody. Rannych zostało dwóch kolejnych funkcjonariuszy, którzy następnie trafili do szpitala. Mężczyzna wysiadł z samochodu i zaczął uciekać w kierunku lasu. Rano pojawiła się informacja, że został zatrzymany. Niebawem zostaną przeprowadzone z jego udziałem pierwsze czynności procesowe. Na razie nie wiemy, dlaczego uciekał. Trwa ustalanie, czy pojazd, którym kierował był kradziony - informował Łukasz Kostkiewicz z lubuskiej policji. Według wstępnych ustaleń, zatrzymany 25-latek miał siedzieć za kierownicą busa, który nie zatrzymał się do kontroli na drodze między Trzcielem a Międzyrzeczem. Szukało go kilkudziesięciu policjantów z Lubuskiego i Wielkopolski.