Radny Rafał Kasza z Zielonej Góry przebywa w wojsku w Wędrzynie. Znalazł się tam na własne życzenie, choć starał się o to od trzech lat. Jako radny nie mógł pójść na poligon. Przepisy zmieniły się dopiero po agresji Rosji na Ukrainę. - Żołnierz mógł być radnym, ale radny żołnierzem już nie. Chciałem to zmienić, bo dlaczego ten przepis działał tylko w jedną stronę? - mówił radny z klubu Zielona Razem w rozmowie z "Gazetą Lubuską". Samorządowiec dostał przepustkę, aby móc uczestniczyć w sesji rady miasta. - Mogę wykonywać i jedno, i drugie. Nie zaniedbuję swoich obowiązków - dodał. Wysiłek fizyczny to dla radnego codzienność. W 2021 roku wziął nawet udział w programie Ninja Warrior Polska w Telewizji Polsat. Zielona Góra: Radny poszedł do wojska Jak powiedział radny, pierwszy tydzień w wojsku poświęcony był głównie teorii. - Brakowało ruchu, ale instruktorzy pozwolili mi na dodatkowe ćwiczenia. Mam skakankę, koc, na którym mogę wykonywać nie tylko pompki - opowiadał radny. - Znając moje zainteresowania pozwolili mi nawet poprowadzić dla grupy poranny rozruch. No i udało mi się zdobyć pozwolenie dla grupy na dodatkowe zajęcia. Od godziny 18:00 do 19:30 do naszej dyspozycji jest siłownia i hala sportowa - dodał. Radny w wojsku: Każdy samorządowiec powinien przejść szkolenie - Wojsko mnie kręci. Zdobywam tu naprawdę ważne doświadczenie, które mam nadzieję, nigdy mi się nie przyda. Chyba że do innych, pokojowych działań - mówił radny. Jak podkreślił, każdy samorządowiec powinien takie szkolenie przejść. W Wędrzynie Rafał Kasza pozostanie do 11 lutego, kiedy to złoży wojskową przysięgę i zostanie rezerwistą. - Chciałbym zostać żołnierzem zawodowym. Stąd kolejny pobyt w jednostce. Tym razem będzie on trwał do 11 miesięcy, w zależności od tego, jakie miejsce się wybierze, w jakiej specjalizacji będzie się przygotowywanym do służby - tłumaczył radny klubu Zielona Razem.