Jak poinformował w piątek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, Kazimierz Rubaszewski, sąd zastosował areszt tymczasowy wobec pięciu z podejrzanych. Wobec pozostałych zdecydował o dozorze policyjnym, odebraniu paszportów i poręczeniu majątkowym. Śledztwo w sprawie przemytu cudzoziemców do Niemiec wszczął Lubuski Oddział Straży Granicznej. Śledczy ujawnili, że koordynacją procederu związanego z organizowaniem przekroczenia granicy obywatelom narodowości arabskiej zajmował się nieznany dotąd mężczyzna zamieszkały w Iraku i Syrii. Utrzymywał on kontakt telefoniczny z członkami zorganizowanej grupy na terenie Polski i Ukrainy, tam bowiem najpierw trafiali obcokrajowcy. Działający w Europie członkowie grupy otrzymywali wynagrodzenie za pośrednictwem Western Union. Cudzoziemcy za zorganizowanie im przemytu do krajów Europy Zachodniej płacili od 8 do 9,5 tys. dolarów amerykańskich od osoby. Rzecznik zielonogórskiej prokuratury wyjaśnił, że w tej sprawie badane są inne wątki i niewykluczone są kolejne zatrzymania. Przyznał również, że do tej pory nie ustalono tożsamości szefa grupy, który rezyduje w Iraku i Syrii. Nie ustalono również osoby, która odpowiadała za przewiezienie Arabów z Ukrainy do Polski. Dziesięciu oskarżonym osobom prokuratura udowodniła przemyt do Niemiec co najmniej 30 osób pochodzenia azjatyckiego i arabskiego. Głównemu z oskarżonych w Polsce, obywatelowi Libanu, grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Pozostałym dziewięciu osobom, kary do 3 lat więzienia.