Przedszkolaki pełnią dyżury przy karmieniu swoich pupili. Sprawia im to wielką frajdę, ale też uczy odpowiedzialności. Dla kogoś, kto nigdy tu nie był, może wydawać się czymś zupełnie egzotycznym to, że po korytarzach biega półtoraroczny kundel, a z pobliskiej sali dochodzi głos papug. Jadwiga Kościółko, dyrektorka sławskiego przedszkola, od najmłodszych lat miała bliski kontakt z naturą. - Podstawówkę kończyłam w Sulechowie. Przez siedem lat miałam tę samą wychowawczynię. Moja klasa cała była w kwiatach i akwariach. By nauczyć się bezpieczeństwa, miłości, dziecko musi coś przeżyć, czegoś doświadczyć, nie wystarczy, iż przeczyta się mu o czymś z kartki - uważa Jadwiga Kościółko. - Dziecko musi zobaczyć, dotknąć, powąchać, spróbować, a potem może na dany temat dyskutować. Zwierzętami ze sławskiego przedszkola opiekuje się weterynarz. By mogły tu zamieszkać, potrzebna była również zgoda sanepidu. Jak mówi pani dyrektor, na karmę dla zwierząt nie potrzeba wiele: kilkaset złotych rocznie. Co roku pewną kwotę na ten cel przeznacza rada rodziców przedszkola. Placówka może też liczyć tu wsparcie Urzędu Miasta i Gminy Sława. Dwa razy w roku przedszkolaki wyjeżdżają na wycieczki przyrodnicze: dokarmiają w lesie zwierzęta, odwiedzają zaprzyjaźnione gospodarstwa i farmy. Podczas jednego z takich wypadów zobaczyli wolierę z mnóstwem ptaków. Wtedy zapadła decyzja, iż w przedszkolu w Sławie również zamieszkają zwierzęta. ama