Przed przejściem manifestowali także funkcjonariusze straży granicznej, pożarnej i służby więziennej. Akcja w Dorohusku rozpoczęła się w południe, ma trwać do godz. 15. Związkowcy protestują przeciwko nieobjęciu podwyżkami w 2012 r. wszystkich służb mundurowych. Wzrost uposażeń po około 300 zł brutto od 1 lipca 2012 r. ma dotyczyć tylko żołnierzy i policjantów. Strażnicy graniczni podczas odpraw dokładnie sprawdzają personalia wszystkich podróżnych oraz dokumenty i stan techniczny samochodów. Niektórzy funkcjonariusze mają na rękawach mundurów opaski związkowe. - Na zmianie kontrole prowadzi 20 funkcjonariuszy, wszyscy przyłączyli się do protestu. Nie nazywamy naszego protestu strajkiem włoskim, po prostu skrupulatnie wypełniamy obowiązki - powiedział przewodniczący zarządu oddziałowego NSZZ Funkcjonariuszy Straży Granicznej w Chełmie mjr Andrzej Staniec. - Większość podróżnych przekraczających granicę znamy, bo często to robią, ale dziś wszystko dokładnie sprawdzamy. Rozumiemy, że to wydłuża czas odpraw. Nie jest naszym celem utrudnianie przekraczania granicy, chcemy zwrócić uwagę na nasz protest - dodał Staniec. Ruch na przejściu w Dorohusku był niewielki, kolejek nie było, na odprawę czekało najwyżej kilka samochodów. Strażnicy graniczni tłumaczyli, że mały ruch był spowodowany okresem świątecznym na Ukrainie, a także zapowiedzią protestu. Kierowcy przekraczający granicę mówili, że nie odczuwają trudności. - Wiem o proteście, nie boję się dokładnej kontroli, to żaden kłopot dla mnie. Rozumiem protestujących, należy im się podwyżka - powiedział kierowca ciężarówki, która wjeżdżała na przejście. Także ci, którzy przeszli drobiazgową kontrolę na granicy, nie narzekali. - Odprawa trwała około 15 minut, to dłużej niż zwykle, bo przeważnie trwa kilka minut. Ale nie było żadnych problemów - powiedział wjeżdżający do Polski kierowca volkswagena, który - jak mówił - często jeździ na Ukrainę na zakupy. Przed przejściem manifestowało około 200 funkcjonariuszy Straży Granicznej, pożarnej i Służby Więziennej. Trzymali w rękach flagi związkowe, trąbili i gwizdali. Rozdawali kierowcom ulotki informujące o przyczynach protestu i postulatach. - Chcemy, żeby nasz protest został zauważony, dlatego tu przyjechaliśmy. Domagamy się równego traktowania wszystkich służb mundurowych, chcemy, żeby ludzie wiedzieli, że nie zostaliśmy równo potraktowani - powiedział uczestniczący w manifestacji strażak Mirosław Konior ze związku zawodowego "Florian". - My też jesteśmy służbą mundurową, uczestniczymy w systemie bezpieczeństwa państwa. Od trzech lat nie mieliśmy żadnych podwyżek, w ministerstwie sprawiedliwości jesteśmy na końcu łańcucha pokarmowego, bo pierwszy front to prokuratorzy i sędziowie. Nas nie widać za murami, ale też pracujemy całą dobę, nie mamy świąt ani niedziel - dodał przewodniczący zarządu okręgowego NSZZ Funkcjonariuszy i Pracowników Więziennictwa w Lublinie Ryszard Deczkowski. Podobny protest odbywa się na przejściu z Ukrainą w Medyce.