Mężczyźni podejrzani o korupcję wyszli z aresztu po wpłaceniu kaucji. Zdaniem prokuratury, stwarza to im możliwość mataczenia - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wlkp. Dariusz Domarecki. Janusz J. i Jan Z. - prezes i wiceprezes spółki kupieckiej - są podejrzani o przyjęcie 575 tys. zł łapówek. Zostali zatrzymani w ubiegłym tygodniu przez CBA po akcji kontrolowanego wręczenia im 185 tys. zł. Bezpośrednio po przedstawieniu zarzutów prokuratura wystąpiła o ich tymczasowe aresztowanie na trzy miesiące. W miniony piątek Sąd Rejonowy w Gorzowie Wlkp. aresztował ich na miesiąc, z możliwością wyjścia na wolność po wpłaceniu 20 tys. zł kaucji. Obaj podejrzani wpłacili kaucje i w poniedziałek - 8 października - wyszli z aresztu. - Od początku stoimy na stanowisku, co uzasadnialiśmy w naszym wniosku aresztowym, że podejrzani mogą wpływać na zeznania innych świadków w tej sprawie. Sąd z jednej strony, przyznał nam rację orzekając miesięczny areszt, a z drugiej - pozbawił postępowanie ochrony, dając możliwość zamiany go na kaucję. Stąd nasze zażalenie - wyjaśnił w rozmowie Domarecki. Sprawa dotyczy budowy w Gorzowie Wlkp. hali kupieckiej za prawie 10 mln zł. Inwestycja rozpoczęła się w 2006 roku. Hala stała się nowym miejscem pracy dla kupców, którzy wcześniej handlowali na zlikwidowanym już targowisku w centrum miasta. Hala powstała z inicjatywy kupców, którzy na jej wybudowanie wzięli 8 mln zł kredytu, pozostałe pieniądze wyłożyli z własnych kieszeni. Działalność w nowym miejscu rozpoczęli na początku marca br. Ustalenia CBA wykazały, że podczas wybierania wykonawcy inwestycji mogło dojść do przestępstwa. 390 tys. zł miało wówczas trafić w kilku ratach do podejrzanych za wybór danego wykonawcy. Od otrzymania kolejnej łapówki w wysokości 185 tys. zł mieli uzależniać wypłatę kilku milionów złotych należności za wykonanie inwestycji.