W nagłośnionym przez media filmie z koncertu, obok wielu niecenzuralnych słów padających ze sceny słychać, jak raper nawołuje tłum do rozprawienia się z chłopakiem, który rzekomo pokazał mu środkowy palec. Na filmie widać, jak stojący przed sceną chłopak jest bity. - Prokurator zapozna się z materiałem zgromadzonym w toku trwającego dochodzenia policji i zadecyduje czy przejąć postępowanie, czy też zostawić je w rękach policji - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, Kazimierz Rubaszewski. Dochodzenie ws. pobicia prowadzi zielonogórska policja. We wtorek zawiadomienie złożył ojciec pobitego. Jak powiedziała rzeczniczka zielonogórskiej policji Małgorzata Stanisławska, trwają przesłuchania świadków i analiza materiałów, m.in. amatorskich filmów z imprezy oraz filmów z monitoringu. Dodała, że na tym etapie policja nie zamierza podawać szczegółów postępowania. W wydanym w środę oświadczeniu, organizator koncertu uznał zachowanie rapera za "bezsprzecznie naganne", nie ma jednak zastrzeżeń wobec zabezpieczenia imprezy. - Z całą stanowczością należy stwierdzić, że incydent w żadnym momencie nie stwarzał bezpośredniego zagrożenia dla życia i bezpieczeństwa uczestników - ocenił organizator koncertu. Przedstawiciele firmy podkreślili, że koncert został zorganizowany zgodnie z zasadami określonymi w ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych i był monitorowany. Nagranie zostało przekazane policji, która wszczęła w tej sprawie dochodzenie. Prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki zapowiedział w środę, że magistrat nie wyda już zgody na koncert Pei w mieście. Po doniesieniach medialnych dotyczących incydentu oraz po liście, jaki prezydent Zielonej Góry wysłał do samorządowców z całej Polski, koncert Pei odwołano w Andrychowie. Był zaplanowany na 8 października. Nakręcony telefonem komórkowym film z koncertu Pei pokazała we wtorek TVN24. Wśród niecenzuralnych słów raper nawołuje tłum do rozprawienia się z chłopakiem, który miał pokazać mu środkowy palec. "Wiecie co z nim zrobić; wszystko na mój koszt" - wołał Peja. Czytaj również: Bijatyka podczas koncertu