Obecnie na miejscu jest jeszcze kilka jednostek, trwa dogaszanie pogorzeliska. Na razie nie jest znana przyczyna pożaru. Po zakończeniu działań przez straż, jej ustaleniem zajmie się biegły powołany przez policję. - Nie wykluczamy podpalenia bądź zaprószenia ognia - powiedział rzecznik. W akcji gaśniczej uczestniczyło łącznie 21. zastępów straży pożarnej. W kulminacyjnym jej momencie z jednej z pobliskich kamienic ewakuowano do podstawionego autobusu MZK 12. osób, konieczne było również wyniesienie towaru z przylegającego do płonącego budynku sklepu komputerowego. Pomimo późnej pory (pożar zauważono ok. północy), strażakom kibicowało wielu gapiów, a policja musiała pilnować by ludzie nie wchodzili w zagrożoną strefę. - Pożar był groźny, gdyż wybuchł w części miasta o ścisłej zabudowie, głównie kamienicami. Dwukondygnacyjny budynek, w kształcie litery "L" uległ całkowitemu spaleniu, zostało jedynie część murowanych ścian - powiedział Żołądziejewski. Jak dodał, kiedy przyjechali strażacy, ogień obejmował cały dach, paliły się drewniane stropy, a później zaczęły walić się ściany. Wokół była bardzo wysoka temperatura. W ub. roku ten sam obiekt był już gaszony przez strażaków. Wówczas ogień osmolił wnętrza jego pomieszczeń i wybił okna.