Zatrzymano dwóch Wietnamczyków i Polaka. Wszyscy zostali aresztowani - poinformował w poniedziałek rzecznik lubuskiej policji, Marek Waraksa. Według policji, z zabezpieczonych sadzonek można by wyprodukować ok. 300 tys. działek marihuany o wartości ok. 6-6,5 mln zł. - W budynku gdzie znajdowała się plantacja zatrzymano dwóch obywateli Wietnamu w wieku 21 i 38 lat. Mężczyźni byli zamknięci w budynku od zewnątrz, mieli urządzone pomieszczenie socjalne, toaletę. Przedstawiono im zarzut uprawy konopi indyjskiej, która mogła dostarczyć znacznej ilości ziela marihuany - powiedział Waraksa. Oprócz Wietnamczyków policja zatrzymała także 52-letniego Wincentego S., mieszkańca powiatu zielonogórskiego, który także usłyszał zarzut uprawy konopi. Wszyscy zatrzymani w tej sprawie zostali aresztowani. Grozi im do ośmiu lat więzienia. Policja wkroczyła do fabryki w miniony czwartek. Do poniedziałku w sprawie nie udzielano jednak oficjalnych informacji. Jak wyjaśnił Waraksa, było to związane z dobrem prowadzonego postępowania. Nielegalna plantacja znajdowała się w dwóch halach na pierwszym i drugim piętrze budynku starej fabryki. Były tam sadzonki w różnych fazach wzrostu. Dwie kolejne hale były przygotowane do rozpoczęcia uprawy. Pomieszczenia były wyposażone w specjalną instalację oświetleniową, nawadniającą i wentylacyjną. Okna pomieszczeń zasłonięto plandekami. Dzięki temu z zewnątrz nie było widać, że hale są specjalnie oświetlone.