Przekonał się o tym kierowca toyoty corolli, jadący za ciężarowym mercedesem z przyczepą, z plandeki którego w trakcie jazdy oderwał się kawałek lodu i spadł na przednią szybę auta, powodując jej pęknięcie. Jak poinformowała Justyna Migdalska z zespołu prasowego lubuskiej policji, do zdarzenia doszło na drodze krajowej nr 2 w rejonie miejscowości Boczów. Kierowca auta osobowego dogonił poprzedzający go pojazd i zatrzymał. Kierowca ciężarówki nie poczuwał się jednak do winy, pomimo, iż całe zdarzenie widzieli postronni świadkowie. Skończyło się na policyjnej interwencji. Policjanci zaproponowali kierowcy ciężarówki mandat za stworzenia zagrożenia w ruchu drogowym i uszkodzenie toyoty - ten jednak skorzystał ze swojego uprawnienia i odmówił przyjęcia mandatu, sprawę rozstrzygnie więc sąd. Policja przypomina, że art. 66 Prawa o Ruchu Drogowym nakłada na kierowcę obowiązek utrzymania pojazdu w takim stanie, aby korzystanie z niego nie zagrażało bezpieczeństwu osób nim jadących lub innych uczestników ruchu i nie narażało kogokolwiek na szkodę. - Kierowcy ciężarówek winni więc usunąć śnieg i lód zalegający na plandekach i zabudowach przyczep i naczep. W opisanym przypadku skończyło się na pękniętej szybie, ale podobne zdarzenie mogło mieć dużo poważniejsze konsekwencje - podkreślił Migdalska.