Funkcjonariusze CBŚ prowadząc działania w innej sprawie, uzyskali informację o miejscu ukrycia pistoletu, z którego prawdopodobnie padły śmiertelne strzały. - Na miejsce udała się grupa operacyjna z wykrywaczem metali, gdyż z informacji wynikało, że broń jest zakopana w ziemi. Po kilku godzinach poszukiwań prowadzonych na terenie Poznania policjanci odnaleźli pistolet - powiedziała Stanisławska. Był to czechosłowacki pistolet CZ kaliber 9 mm z magazynkiem (bez amunicji), zakonserwowany olejem, zawinięty w papiery i folię. Broń zostanie poddana badaniom balistycznym, by bezsprzecznie potwierdzić, że to z niej zastrzelono 23 marca 1999 roku policjanta. Badania mają dać też odpowiedź na pytanie, czy pistoletu użyto do innych przestępstw. Funkcjonariusza z grupy antyterrorystycznej zabito na jednej z ulic w Sulechowie (woj. lubuskie). Policjant bawił się wcześniej ze znajomymi w miejscowej restauracji. Gdy wracał do domu, w jego samochód uderzyło inne auto. Policjant wysiadł, aby zatrzymać sprawców - wtedy został zastrzelony. Za zastrzelenie policjanta w 2001 r. zielonogórski Sąd Okręgowy skazał na dożywotnie więzienie Macieja B., pseud. Baryła; 25 lat więzienie za współudział dostał Marian G., pseud. Maniek. Po zabójstwie "Baryła" przez kilka miesięcy ukrywał się - zatrzymano go na jednym z chorzowskich osiedli gdy zdetonował przygotowaną przez siebie bombę i został przy tym ciężko ranny. Ponadto ustalono, że uczestniczył w innych przestępstwach - napadach rabunkowych, strzelał do kobiety z agencji towarzyskiej i podłożył bombę na zielonogórskim osiedlu, której wybuch zniszczył trzy samochody osobowe.