37-letni mężczyzna miał we krwi 4 promile alkoholu. Swoim kolegom po fachu tłumaczył, że bardzo śpieszył się do domu. Tę informację policja w Gorzowie Wielkopolskim ujawniła dopiero dziś, choć do wypadku doszło... 1 września. Teraz funkcjonariusze tłumaczą, że czekali z podaniem informacji do rozpoczęcia śledztwa.