Wojciech Wargowiak, sołtys Broniszowa wchodzi do domu aktywności wiejskiej. Przed laty mieściła się tu świetlica. Na ścianie budynku widnieje tabliczka z charakterystycznymi dwunastoma gwiazdami na niebieskim tle, a tuż pod nim napis: "Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Sektorowego Programu Operacyjnego Restrukturyzacja i modernizacja sektora żywnościowego oraz rozwój obszarów wiejskich, 2004-2006". Gmina Kożuchów na remont i przebudowę świetlicy wiejskiej w Broniszowie dostała 196,7 tys. złotych. Podobne pieniądze otrzymały także inne gminy w Lubuskiem z Europejskiego Funduszu Orientacji i Gwarancji Rolnej. W 2005 r. wyłoniono wykonawcę remontu. A 9 lipca 2006 roku w obecności marszałka województwa lubuskiego Andrzeja Bocheńskiego i przedstawicieli władz kożuchowskich obiekt oddano do użytku. Para z ust Na zewnątrz 12 stopni powyżej zera. Kiedy w środku rozmawiamy, z ust unosi się para. - Nie ma co się dziwić. W czasie remontu świetlicy nie wykonano ogrzewania i często temperatura schodzi poniżej zera. Proszę spojrzeć na te ściany. Są zawilgocone i przemarzły. Farba odpada, tynk ledwo się trzyma. Wystarczą dwa sezony, by taki budynek, nawet gruntownie wyremontowany, szlag trafił - nie kryje zażenowania sołtys. Przypomina, jak nie wytrzymał podczas sesji rady miejskiej w Kożuchowie i powiedział, że remont budynku to pieniądze w błoto wyrzucone. Opowiada, jak ostatnio zorganizował choinkę dla dzieci ze wsi. Trzeba było kilka godzin wcześniej uruchomić nagrzewnicę na gaz, by temperatura była znośna. - To dom aktywności wiejskiej. Co tutaj można robić, skoro zimą trzeba w niej siedzieć w czapkach, szaliku i rękawicach? Nie po to zostałem sołtysem, by siedzieć z założonymi rękoma i zbierać od mieszkańców podatki. Chcę, by ten budynek żył. Możemy napisać projekty, dostać pieniądze na komputery, ale nie wytrzymają one takiej wilgoci i niskiej temperatury - stwierdza Wojciech Wargowiak. Program usterka Sołtys pokazuje długą listę usterek. Zaczyna od drzwi, które z trudem można otworzyć. System wentylacji nie działa. Wystarczy zapalić świeczkę i zbliżyć ją do otworu wentylacyjnego by się o tym przekonać. Mury są zawilgocone. Na ścianach pojawiają się liczne pęcherze i mokre plamy. Najbardziej wstydliwa plama straszy na ścianie naprzeciwko sceny. Na styku posadzki i ścian w oczy rzucają się pęknięcia. Podobnie na sufitach i ścianach i na łączeniach regipsów. - Nie trzeba być ekspertem budowlanym, by wiedzieć, że ten budynek nadaje się do programu Usterka - ironizuje pan Wojciech. Przy wejściu do kuchni budowlańcy zostawili plastikową zaślepkę na puszkę elektryczną, tak że dziecko może bez problemu ją zdjąć i nieszczęście gotowe. Wokół puszki od wilgoci odpada tynk. Dachu nie zrobiono Kożuchów dostał także z EFOGR pieniądze na remont i adaptację świetlicy wiejskiej w Stypułowie 114,7 tys. złotych. Wyszpachlowano ściany, sufity, potem pomalowano. Pojawiła się nowa posadzka. Wymontowano stare, a wstawiono nowe okna. Wyremontowano zaplecze kuchenne i sanitarne. Wymieniono spróchniałą stolarkę drzwiową. Przedtem wyrwano ze ścian instalację elektryczną. Zainstalowano nowe lampy. W obiekcie jednak nie wyremontowano dachu. - Kiedyś podczas zamieci na strychu nawiało sporo śniegu, który stopniał i zawilgocił sufit. Gdy remontowano świetlicę myśleliśmy, że będzie wszystko zrobione - mówi Jadwiga Bystrzanowska, członkini rady sołeckiej Stypułowa. Przyznaje, że przydałoby się wymienić dachówkę. Przyjrzymy się sprawie Jak to się stało, że w domu aktywności wiejskiej w Broniszowie nie ma ogrzewania? - Trudno mi jest powiedzieć, bo wtedy nie byłem burmistrzem. Teraz zastanawiamy się nad montażem w świetlicy ogrzewania gazowego - odpowiada Andrzej Ogrodnik, burmistrz Kożuchowa. A co z usterkami? - Musimy dokładnie sprawdzić umowy z wykonawcą i dowiedzieć się, czy jeszcze obowiązuje gwarancja - tłumaczy burmistrz. A kto podpisał protokół odbioru inwestycji, kto pełnił rolę nadzoru inwestorskiego? - Przyjrzymy się dokładnie sprawie i wtedy będę potrafił odpowiedzieć na te pytania - mówi A. Ogrodnik. Rafał Stasiński