Decyzja prokuratury oznacza, że w dokumentach śledztwa można doszukać się wskazówek, iż pięć napadów w Zielonej Górze i okolic było przeprowadzonych przez jedną osobę. Co prawda, prokurator Edward Zalewski nie chce przesądzać tego na sto procent, jednak objęcie pięciu przypadków napadów jednym śledztwem pokazuje, że okoliczności tych wydarzeń mają sporo wspólnego. Stąd też decyzja, by wszystkie te wydarzenia badała jedna grupa prokuratorów i to na wyższym niż dotąd poziomie. - Uznaliśmy, że lepiej będzie, jeśli będzie to śledztwo prowadzone na poziomie prokuratury okręgowej. Na pewno z naszego punktu widzenia są elementy, które wymagają prowadzenia tych spraw w jednym postępowaniu - powiedział reporterowi RMF FM Prokurator Krajowy. Edward Zalewski dodał, że śledztwo to zostało po pierwsze objęte nadzorem prokuratury apelacyjnej w Poznaniu, a po drugie będzie monitorowane przez Prokuraturę Krajową. Z analizy akt sprawy po kontroli w Zielonej Górze wynika, że policja rzetelnie wykonywała swoje obowiązki, co ucina spekulacje prasowe, że sprawa była na początku zaniedbana.