Orkiestrę "Fermata Band" działającą przy parafii pod wezwaniem Św. Józefa Rzemieślnika z reguły można było usłyszeć w murach kościoła. Tym razem muzyczna uczta przygotowana przez Janusza Gabryelskiego i jego muzyków odbyła się w Nowosolskim Domu Kultury. Przed nowosolską publicznością wystąpili soliści, instrumentaliści i piosenkarze, którzy zagrali znane i lubiane standardy muzyki klasycznej i rozrywkowej. Ogromne wrażenie wśród słuchaczy koncertu zrobił Kacper Wojtkowiak, który grał na puzonie i Maksymilian Piechota na trąbce. - Jestem pod dużym wrażeniem ich umiejętności muzycznych - mówi Anna Ast, która wysłuchała koncertu. - To było niesamowite widowisko. "Fermatę" słyszałam już nie pierwszy raz, ale za każdym razem jestem mile zaskoczona - dodaje. Przy akompaniamencie orkiestry, która istnieje od 2002 roku wystąpiły siostry Sabina i Paulina Krajewskie, Zofia Klimkowska, Agnieszka Tyszkiewicz, Ewa Michalewicz i Stanisław Kowalski. Publiczność mogła usłyszeć między innymi "Papierowy księżyc", utwór Haliny Frąckowiak, zaaranżowany przez orkiestrę. - Może to był romans, może żart - to jeden z wersów tej piosenki. Fermata Band w niedzielę wplątała się w półtorej godzinny romans ze słuchaczami. To na pewno nie był żart, bo orkiestra zagrała fenomenalny koncert. Z pierwszego rzędu koncert oklaskiwał dobry duch zespołu, ks. kanonik Józef Kocoł. - Orkiestra ćwiczy raz w tygodniu, ale dyrygent spędza całe dnie w sali, gdzie odbywają się próby, przygotowuje nuty. Za to dziś możemy powiedzieć, dziękuję - zwrócił się do dyrygenta na zakończenie. Następnym razem "Fermatę Band" prawdopodobnie będzie można usłyszeć w czerwcu. - Zagramy taki koncert, jakiego jeszcze do tej pory nie graliśmy - zapowiedział tajemniczo J. Gabryelski. Autor: Mariusz Pojnar