Jak poinformowała Izabela Plech z zespołu prasowego lubuskiej policji, policjanci z Sulęcina (Lubuskie) otrzymali anonimowy sygnał o zaniedbanych zwierzętach pasących się przy drodze Lemierzyce-Głuchowo. Na miejscu okazało się, że są w opłakanym stanie, a dwie sztuki padły. - Zarówno martwe, jak i pozostałe zwierzęta były bardzo wychudzone, dlatego wezwano weterynarza, który stwierdził, iż wszystkie są zaniedbane i wygłodzone - powiedziała Plech. Właściciel stada tłumaczył, że bydło choruje i dlatego pada. Przyznał jednak, że mimo upału tego dnia nie poił zwierząt. Nadzór nad stadem krów policja przekazała siostrze właściciela, która zobowiązała się do zapewnienia zwierzętom odpowiedniej opieki. Jak dodała Plech, "właściciel stada był już karany za brak nadzoru nad zwierzętami. Zdarzało się, że jego bydło wychodziło na pobliską drogę K-22 powodując kolizje drogowe". Właścicielowi stada 20 krów i byków może grozić grzywna, do roku więzienia oraz przepadek zwierząt.