Około godziny 17, pan Szymon siedział na zapleczu swojego sklepu w Iłowej, przy pl. Wolności w Lubuskiem - Zawołała mnie koleżanka - wspomina. - Po chwili zawołała już dużo głośniej i bardzo nerwowo. Gdy wszedłem do sklepu, zobaczyłem mężczyznę z bronią. S. Sobków ukończył dwuletnie studium dla detektywów. Postanowił sięgnąć do tej wiedzy i uspokoić bandytę, który wyraźnie zdenerwowany, zażądał wydania pieniędzy. Gdy pan Szymon do niego podszedł, ten przystawił mu broń do pleców, a drugą ręką sięgnął do kasy. Było mu mało Bandzior wygarnął tylko 1.060 zł. To go rozwścieczyło. - "Dawaj jeszcze" krzyknął i przystawił mi pistolet do głowy - opowiada właściciel sklepu. - Spokojnie powiedziałem mu, że więcej nie ma i lepiej, żeby sobie poszedł. Powtórzyłem to kilkakrotnie. Gdy złodziej zobaczył, że nie ma więcej pieniędzy, cofnął się do drzwi i wyszedł na schody. Na chodniku zaczął ściągać z głowy kominiarkę. Wypadł mu pistolet - Gdy to zobaczyłem, wybiegłem za nim - kontynuuje pan Szymon. - Złapałem go za rękę, w której trzymał broń, i wykręciłem. Upadł na ziemię, a ja przydusiłem go ciałem. W tym czasie sprzedawczyni zadzwoniła na policję i wybiegła za nami. Gdy kopnęła broń, zorientowała się, że to plastikowa zabawka. W tym czasie policjanci już dojeżdżali do sklepu i po chwili przejęli napastnika. Bandyta był pijany 23-letni mieszkaniec Iłowej był nietrzeźwy. Miał prawie 3 promile alkoholu. - Ten sam mężczyzna wszedł do sklepu 15 minut wcześniej - dodaje S. Sobków. - Chciał, żeby mu dać 2 piwa na kredyt. Spokojnie wyszedł, gdy usłyszał, że nic z tego. Gdy wrócił w kominiarce, koleżanka go rozpoznała po ubraniu i sylwetce. Bandyta został zatrzymany do wytrzeźwienia i wyjaśnienia sprawy. - Za napad grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności - mówi nadkomisarz Sylwia Woroniec, oficer prasowy żagańskiej komendy powiatowej policji. Był spokojny - Nie wiem, co mu przyszło do głowy - komentuje mieszkaniec Iłowej. - Był spokojnym chłopakiem i nikomu nie wchodził w drogę. Co prawda nie pracował, ale nie można też o nim powiedzieć, że to niebieski ptak. Nikt by się nawet nie spodziewał, że na kogoś napadnie. Małgorzata Trzcionkowska