- Tym razem nie doszło do tragedii, a poszkodowany nie doznał poważnych obrażeń. Nadpaliła mu się kurtka i włosy. To jednak przykład jak niebezpieczne mogą być pożary traw i nieużytków - powiedział rzecznik lubuskiej straży pożarnej Dariusz Żołądziejewski. Od początku roku lubuscy strażacy gasili już ponad 300 podobnych pożarów, najczęściej wywołanych przez człowieka. Obawiają się, że to dopiero początek fali takich zdarzeń; każdego roku interwencji z tym związanych jest w Lubuskiem ok. 1,5 tys. - Mimo wielu akcji prewencyjnych nadal znajdują się osoby, które żyją w błędnym przekonaniu, że spalenie suchej trawy czy zarośli pomaga przyrodzie. Po raz kolejny apelujemy o niewypalanie traw i nieużytków, gdyż niesie to ze sobą szkody dla natury i zagrożenie dla ludzi - podkreślił Żołądziejewski. Rzecznik przypomniał, że spowodowanie takiego pożaru jest wykroczeniem karanym grzywną lub aresztem. Jeśli jednak pożar okaże się zagrożeniem dla mienia i ludzi, albo doprowadzi do jakiejś tragedii, wówczas mamy do czynienia z poważnym przestępstwem, za które można spędzić do 10 lat w więzieniu.