Jak mówi z-ca dyrektora placówki - Jadwiga Konik, wszystko z powodu niskich stypendiów przyznawanych z tego tytułu. Młody człowiek, nawet z tytułem magistra w kieszeni decydując się na staż, zarabia 538 zł brutto. Dlatego nie ma się co dziwić, że młodzi ludzie wolą np. wyjechać za granicę. Jak dodała Konik, gorzowski pośredniak dołączył się do innych placówek w Polsce, które o potrzebie podwyższenia stypendiów młodym stażystom zwróciły się do Ministerstwa Pracy. Zdaniem wicedyrektor PUP w Gorzowie, kwota ta powinna wynosić przynajmniej tyle, co najniższa pensja czyli 936 zł brutto. Sytuacja podobnie wygląda z bezrobotnymi, którzy wolą chociażby pracować w tzw. szarej strefie niż brać udział w kursach czy szkoleniach podwyższających kwalifikacje. Wiadomość pochodzi z oficjalnej strony Gorzowa Wielkopolskiego.