Do zajścia doszło w pobliżu Słubic - poinformował w piątek rzecznik lubuskiej policji Sławomir Konieczny. W czwartek poraniona kobieta trafiła do szpitala, który zgłosił to miejscowej policji. - Policjanci ustalili, że cztery dziki nielegalnie trzymał 57-latek. Był on jednak w szpitalu, a karmieniem zwierząt zajmowała się rodzina i znajomi. Dziki wydostały się z zagrody i podczas karmienia dotkliwie poraniły sąsiadkę mężczyzny - powiedział rzecznik. Jak dodał, decyzją lekarza weterynarii zwierzęta: locha, odyniec i dwa młode dziki zostały odstrzelone i zabezpieczono do dalszych badań. Zgodnie z Ustawą Prawo Łowieckie przetrzymywanie zwierzyny bez odpowiedniego zezwolenia zagrożone jest karą grzywny.