Sebastian Wnęk (34 l.) pracuje jako ochroniarz w Biedronce przy ul. Pstrowskiego w Żaganiu. Jego żona, Aneta (30 l.), zajmuje się trójką dzieci. Na utrzymanie pięcioosobowej rodziny mają około 2,5 tys. zł. Tylko że ponad połowę tych pieniędzy zabierają im komornicy. - Pracowałem w Szprotawie, w fabryce kołder. I tam było różnie. Bywało tak, że dostawałem wypłatę raz na dwa, trzy miesiące. A trzeba było na bieżąco płacić za czynsz, światło, coś jeść, kupować leki - mówi pan Sebastian. Jak brakowało pieniędzy, pożyczali w bankach i firmach kredytowych. W końcu pan Sebastian zmienił pracę. Zatrudnił się w firmie ochroniarskiej w Żaganiu. Z rodziną przeprowadził się bliżej miasta, do Starej Koperni, gdzie kupili mieszkanie od PKP. Za kredyt kupili i wyremontowali dwa pokoje z kuchnią (ponad 12 tys. zł). Spłacili już 4 spośród 6 kredytów. Wydatki na leki Amelka choruje na sferocytozę, to rzadka choroba krwi, w której - mówiąc ogólnie - dochodzi do niszczenia krwinek czerwonych. - Córka jest anemiczna, nie chce jeść, żółknie jej cera, jest bardzo śpiąca. Ma słabą odporność. W swoim życiu już trzy razy miała dodawaną krew - mówi jej tata. Trzy lata temu lekarze zdiagnozowali u niej także astmę oskrzelową. Amelka niemal bez przerwy choruje na zapalenie płuc albo oskrzeli. Bardzo dokucza jej duszący kaszel, ciężko oddycha. Codziennie łyka garść tabletek. Także takich, które ułatwiają jej oddychanie podczas snu. Dwa razy dziennie musi mieć inhalacje, bo inaczej się dusi. Na dodatek chorobę nasila zawilgocone mieszkanie. Są takie miesiące, że na jej leki wydajemy po 200 zł - mówi pan Sebastian. Teraz Amelka korzysta z pożyczonego inhalatora. Rodzice chcieliby kupić jej własny, ale przy tak niskim budżecie domowym, 200 zł to dla nich duży wydatek. Pani Stasia pomoże - Poprosiliśmy opiekę społeczną o pomoc. Na zakup inhalatora albo chociaż dofinansowanie na leki. Dostaliśmy odmowną decyzję, bo nasz dochód przekracza ich kryteria - mówi pan Sebastian. Ma dług w dwóch żagańskich aptekach, bo farmaceuci zgodzili się poczekać z zapłatą za lekarstwa Amelki. Kiedy brakuje do pierwszego, zawsze mogą liczyć na pomoc pani Stasi ze sklepu spożywczego, która da zakupy na kreskę. Zimą siostra pana Sebastiana kupiła im węgiel, który teraz muszą spłacać w ratach. - Wiem, że nawarzyliśmy sobie piwa, ale jestem troszeczkę zły na nasz kraj. Niby mówi się dużo o pomocy, ale tak naprawdę otrzymują ją ci, którzy nawet nie udają, że chcą pracować. Gdyby nie pomoc sąsiadów, rodziny, znajomych z pracy, nie wiem, co by było. To oni zastępują nam opiekę społeczną. Na instytucje państwa nie ma co liczyć - mówi rozżalony pan Sebastian. Kredytu nie odliczą Jak tłumaczy kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Żaganiu, aby rodzina otrzymała pomoc, dochód na jedną osobę nie może przekroczyć 351 zł. W przypadku rodziny państwa Wnęk, teoretycznie dochód na osobę w rodzinie to 500 zł, ale w praktyce, po odjęciu zajęć komorniczych, zaledwie 240 zł. - Niestety, ale zgodnie z prawem nie możemy od dochodu rodziny odliczać kredytów i pożyczek, mimo że o nich wiemy. Dlatego według prawa ta rodzina nie kwalifikuje się do otrzymania pomocy z naszych środków - mówi Agnieszka Wiśniewska, kierownik GOPS w Żaganiu. Przyznaje, że rodzin w podobnej sytuacji - z niespłaconymi kredytami i pożyczkami - przybywa. W takich sytuacjach opieka społeczna może jedynie przyznać specjalny zasiłek celowy, ale tylko wtedy, gdy występują specjalne okoliczności. Sama choroba nią nie jest, natomiast faktury czy rachunki za leki mogą być. - Tej rodzinie przyznaliśmy trzy lata temu taki jednorazowy zasiłek, bo uznaliśmy, że wydatki na leki są znaczące. Rok później dostali odmowna decyzję, bo nie przedstawili faktur za zakup leków. Zasady są sztywne i koniec kropka, ja ich nie przeskoczę - kwituje A. Wiśniewska - Mam żal do tego kraju, bo jak jestem teraz w trudnej sytuacji finansowej, to nie ma żadnej instytucji, która mogłaby mi pomóc. A pracuję, staram się, płacę podatki, składki na służbę zdrowia. A tacy, którzy nawet nie udają, że chce im się pracować, dostają wszystko - mówi S. Wnęk. Marta Czarnecka