W połowie grudnia ubiegłego roku doniesienie w tej sprawie złożyła grupa mieszkańców tej dzielnicy Gorzowa. Wydana w środę decyzja prokuratury nie jest prawomocna i można ją zaskarżyć w terminie 7 dni od jej doręczenia. Jak podała zastępczyni prokuratora rejonowego w Gorzowie Małgorzata Burzyńska, nie stwierdzono znamion popełnienia przestępstwa. Analiza dokumentów przedłożonych przez lubuski zarząd melioracji wykazała, że zakres prowadzonych prac wynikał z posiadanych zasobów finansowych i był związany z warunkami pogodowymi. - Tym samym trudno mówić o naruszeniu prawa czy zaniedbaniu obowiązków w kategorii przepisów karnych - powiedziała Burzyńska. Jak dodała, odmowa wszczęcia śledztwa nie zamyka mieszkańcom drogi do dochodzenia swoich roszczeń na drodze postępowania cywilnego. Zdaniem autorów zawiadomienia za podtopienia odpowiedzialny jest pośrednio Lubuski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, który od lat nie dba należycie o utrzymanie infrastruktury melioracyjnej na Zakanalu. W sprawie zebrano 76 podpisów mieszkańców ul. Wschodniej i Zachodniej w Gorzowie, którzy od tygodni zmagają się z wodą pochodząca z przesiąków. Ten rejon Gorzowa, przy wysokim stanie wody w Warcie, jest najbardziej zagrożony. Bardzo wysoki stan rzeki powoduje wzrost poziomu wód gruntowych i przesiąki. Kanały i rowy melioracyjne nie są w stanie odprowadzić dużej ilości wody. Komitet mieszkańców uważa, że podejmowane przez meliorantów prace nie poprawiają trudnej sytuacji i nie są wykonywane w sposób należyty. Ich zdaniem problemem jest m.in. zły stan Kanału Siedlickiego, który zbiera wodę z Ciecierzyc, Zakanala, dalszych terenów na zachód i odprowadza do ujścia Warty. Według komitetu kanał jest zamulony, nieczyszczony, niekonserwowany, a urządzenia melioracyjne są zdewastowane. To w ich opinii prowadzi do zalewania posesji, pękania murów i osiadania ulic.