Sprawa dotyczy około miliona pacjentów z woj. mazowieckiego leczących się w 170 przychodniach w Radomiu, Siedlcach, Ostrołęce i okolicach Płocka. I to właśnie oni - zdaniem Pacholickiego - najbardziej ucierpią, jeśli umowy z NFZ nie zostaną podpisane do końca stycznia. - Z powodu braku zabezpieczenia finansowego, lekarze rodzinni będą zmuszeni pisać pacjentom leki z pełną odpłatnością. Nie będą także mogli wystawiać skierowań do specjalistów lub na leczenie szpitalne - powiedział prezes Porozumienia. Pacholicki wyjaśnił, że obecnie przychodnie wydają pieniądze, które otrzymały z NFZ za pracę w grudniu. - Jeśli do końca stycznia nie podpiszemy kolejnej umowy, to w lutym nie będzie z czego zapłacić za badania, czy wypłacić wynagrodzenia dla pracowników - zaznaczył. Za brak kontraktów lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego obwiniają dyrekcję mazowieckiego oddziału NFZ. W liście skierowanym w piątek do mediów napisali, że mazowiecki oddział NFZ "wykazuje ogromną inercję i niechęć do podpisania umów z lekarzami rodzinnymi na Mazowszu". Uważają też, taka sytuacja jest "swoistym rewanżem na "niepokornych" (tj. należących do Porozumienia Zielonogórskiego lekarzach rodzinnych). Narodowy Fundusz Zdrowia nie chciał w piątek komentować zarzutów lekarzy. Jak powiedziała rzecznik mazowieckiego oddziału NFZ Wanda Pawłowicz, list od lekarzy wpłynął w piątek i Fundusz musi mieć czas na przygotowanie odpowiedzi.