Szklarnie funkcjonowały w położonych na peryferiach Iłowej budynkach upadłej fabryki Eskord. Podczas przeszukania (15 października), w dwóch halach na pierwszym i drugim piętrze budynku, policjanci zarekwirowali 3 tys. 762 sadzonki konopi. Dodatkowe dwie hale były już przygotowane do rozpoczęcia uprawy. - Pomieszczenia miały profesjonalne oświetlenie i system nawilżania, wyposażone były w suszarnie - wyjaśniała Sylwia Woroniec z żagańskiej policji. - Okna były zasłonięte plandekami, by na zewnątrz nie było widać, że hale są oświetlone. Policjanci znaleźli również nawozy, ziemię i donice do uprawy roślin. Eksperci szacują, że z zabezpieczonych sadzonek, można było wyprodukować ponad 300 tysięcy działek marihuany o czarnorynkowej wartości ponad 6,5 mln zł. Na miejscu zatrzymano dwóch Wietnamczyków w wieku 22 i 38 lat. Obaj byli zamknięci od zewnątrz. W środku mieli urządzone pomieszczenia socjalne i toaletę. Życie w zamknięciu umilała im łączność satelitarna, mieli też dostęp do wietnamskiej prasy. Ktoś musiał im dostarczać produkty żywnościowe. - Obu plantatorów zatrzymaliśmy w czwartek, 15 października, ale dopiero następnego dnia, do ich przesłuchania sprowadziliśmy tłumacza - informuje Anna Pierścionek, prokurator rejonowy w Żaganiu. - Postawiliśmy im zarzuty, a sąd przychylił się do naszego wniosku i aresztował ich na trzy miesiące. W sobotę, 17 października, dołączył do nich 57-letni Polak, mieszkaniec jednej z podzielonogórskich miejscowości, podejrzewany o współudział w uprawie konopi. Kilka miesięcy temu, Wincenty S. wynajął pomieszczenia w Iłowej, zapowiadając uruchomienie fabryki odzieżowej. Dla odwrócenia uwagi, podpytywał nawet o osoby do pracy. Od tamtej pory nie pojawił się ani razu. Dzierżawcy zalega też z płatnościami za czynsz. Kwota urosła już do kilkunastu tysięcy złotych. Całej trójce grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. - Śledztwo trwa, a sprawa jest rozwojowa. Nie wykluczamy kolejnych zatrzymań - podkreśla A. Pierścionek. Lucyna Makowska