27-latka, podobnie jak jej 67-letni znajomy, będzie odpowiadać za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem - poinformował w sobotę Prokurator Rejonowy ze Świebodzina Ewa Grześkowiak. Obojgu zatrzymanym grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności. W niedzielę sąd ma zdecydować o tymczasowym aresztowaniu matki i jej znajomego. Prokuratura wystosowała w tej sprawie odpowiednie wnioski. Początkowo zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem postawiono tylko 67-latkowi. Kobieta miała odpowiadać za nieudzielenie pomocy i brak opieki nad dzieckiem. Na poszerzenie zarzutów miały wpływ wyniki przeprowadzonej w sobotę rano sekcji zwłok dziewczynki. Okazało się, że w chwili, gdy została wrzucona do studni, jeszcze żyła. Bezpośrednią przyczyną zgonu nie było pobicie drewnianym kołkiem, ale utonięcie. Do tragedii doszło w Przewozie w czwartek po południu. Pijanego 67-latka zirytował płacz trzyletniego dziecka. By je uciszyć, pobił je. Później - prawdopodobnie wraz z matką (także pijaną) wrzucił dziecko do studni. O zdarzeniu poinformował sąsiadkę 5-letni brat ofiary. Ta zadzwoniła na policję. Przybyli na miejsce funkcjonariusze zastali kompletnie pijaną matkę i jej znajomego - mieli w wydychanym powietrzu ponad 3 promile alkoholu. W studni policja znalazła ciało trzylatki. W tej sprawie policja zatrzymała także ojca 3-letniej Sandry. Nie jest on podejrzany o udział w zabójstwie, gdyż w tym czasie był w pracy. Zdaniem prokuratury, jest jednak podejrzenie, że oboje rodzice mogli wcześniej znęcać się nad trójką swoich dzieci. W piątek sąd rodzinny umieścił dwóch synów podejrzanej kobiety w jednej z placówek opiekuńczych.