Poinformował, że w wyniku zamieszek, do których doszło po potrąceniu przez nieoznakowany samochód policyjny młodego kibica, obrażenia poniosło 13 policjantów. Stan dwóch policjantek jest ciężki. - Jedna z nich doznała obrażeń głowy, jest podejrzenie pęknięcia podstawy czaszki i wstrząs mózgu. Druga ma złamaną szczękę, bo przez chuliganów była kopana - dodał Matejuk. Jak mówił, zatrzymano dziewięć 9 osób, które na pewno brały udział w zamieszkach i rzucały kamieniami w policjantów. - Będziemy starać się zebrać taki materiał dowodowy, na podstawie zeznań świadków i monitoringu, który pozwoli na przedstawienie im zarzutów za czynną napaść na policjantów - powiedział komendant. Dodał, że po analizie dowodów okaże się, czy można przedstawić im zarzut czynnej napaści, czy udziału w bójce. Pytany, czy policja była właściwie przygotowana do wydarzeń w Zielonej Górze, Matejuk podkreślał, że sił było bardzo dużo; w mieście pracowało ponad 300 policjantów. - Musimy przeanalizować całe zabezpieczenie w dwóch etapach. Pierwszy to zabezpieczenie meczu i fety kibiców. Tutaj wszyscy kibice sprawowali się bardzo dobrze, nie było żadnych incydentów. I drugi etap to zdarzenia po tym tragicznym wypadku drogowym. To także będziemy szczegółowo analizować. Dlatego w tej chwili jest zespół kontrolny w Zielonej Górze, któremu przewodniczy mój zastępca generał Waldemar Jarczewski - powiedział. - Bardzo nam zależy na rzetelnym wyjaśnieniu tego wypadku drogowego. Dlatego od samego początku na miejscu zdarzenia pracowała ekipa prokuratorów, którą wspierali biegli z zakresu wypadków i to oni wydadzą opinię, jak przebiegało samo zdarzenie, żeby nie było podejrzeń, że policja wyjaśnia sprawę sama dla siebie - powiedział Matejuk. Dodał, że po powrocie policyjnego zespołu z Zielonej Góry zostanie przygotowana i przekazana premierowi informacja o zdarzeniach w Zielonej Górze. Do zamieszek doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek po fecie z okazji zdobycia przez zielonogórską drużynę żużlową mistrzostwa Polski. Burdy poprzedziło śmiertelne potrącenie młodego kibica. Ze wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że ok. 2.10 mężczyzna przebiegał przez wielopasmową, rozdzieloną pasem zieleni ulicę. Wpadł wprost pod nieoznakowany radiowóz, który jechał na interwencję. Informacja o śmierci mężczyzny spowodowała, że tłum kibiców zaatakował policjantów.