Życie Palomy Dylak zmieniło się gdy miała sześć i pół roku. Zbieg okoliczności sprawił, że dziewczynka i jej rodzice dowiedzieli się o chorobie. W marcu 2005 roku Paloma zachorowała na ospę. Po miesiącu miało być badanie kontrolne, ale wcześniej doszło do zatrzymania moczu. Lekarze skierowali Palomę do zielonogórskiego szpitala. Tam wykonano specjalistyczne badania. Okazało się, że mała ma nowotwór. Pierwszego lipca rozpoczęła leczenie w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Dziewczynka była bardzo dzielna. Przeszła kilka cykli chemioterapii, sześć tygodni naświetleń, zabieg operacyjny i kolejny cykl chemioterapii. W międzyczasie miała nudności, wymioty, złe samopoczucie i powikłania. Odżywiała się według specjalnej diety. Z wszystkim się godziła, dzielnie walczyła. W lipcu 2006 roku radosna wiadomość: Leczenie zakończone, rak pokonany! Wygrała bitwę Powoli życie Palomy wracało do normy. Dziewczynka zaczęła chodzić do szkoły w Siedlisku, przebywać wśród rówieśników. - W klasie przyjęli ją bardzo serdecznie, wychowawczyni przygotowała dzieci na to, że Paloma jest chora i one traktowały ją normalnie. Jest wzorową uczennicą, chłonna wiedzy i świata, ale życie ma utrudnione. Przez chorobę - mówi Ewa Dylak, mama Palomy. Dziewczynka mogła znowu jeździć rowerem, pływać, śpiewać, malować, tańczyć. W ubiegłym roku była na kolonii nad ukochanym morzem, którą zorganizowało Centrum Zdrowia Dziecka dla swoich małych pacjentów. W tym roku też miała jechać na kolonię... Nie pojechała. Po roku i dziesięciu miesiącach nowotwór wrócił. Drugi raz też zwyciężę - Zauważyliśmy z mężem, że znowu jest coś nie tak. Pojechaliśmy do szpitala. Na USG wyszło, że jest zmiana. Lekarz powiedział, że to nawrót choroby i zaczynamy nasze leczenie od początku. Wróciliśmy do tego, co było kiedyś - wspomina ze łzami w oczach mama Palomy. Od kwietnia Paloma wzięła już sześć cykli chemioterapii. - Córka na początku była zła, że musi znowu przez to przechodzić. Ale jest mądrym dzieckiem. Gdy wszystko przemyślała, powiedziała: już raz zwyciężyłam i drugi raz też zwyciężę - mówi. Dziewczynka poddała się leczeniu, nie buntuje się. Wie, że będzie dobrze. Wszyscy w to wierzą. Na pewno wygra Gdy pomiędzy kolejnymi cyklami chemioterapii jest dobrze, Paloma przyjeżdża do domu lub leczy się w nowosolskim szpitalu. Na każdy jej powrót czekają rodzice i starsza siostra. Kolejne kroki lekarzy zależą od tego, jak zareaguje na chemię. Rodzicie wiedzą, że na leczenie będą potrzebne pieniądze. A tych brakuje. - Pierwsze leczenie udało nam się z finansować z naszych oszczędności. Teraz jest ciężko. Tylko jedno z nas może pracować. Drugie musi być przy dziecku. Dojazd do Warszawy, specjalna dieta i środki, żeby córka lepiej znosiła powikłania, to wszytko kosztuje - wymienia E. Dylak. Rodzice dziewczynki wraz z Fundacją "Nasze Dzieci" przy Klinice Onkologii zbierają pieniądze dla Palomy. Fundacja wydała ulotki. Pani Ewa zostawia je, gdzie tylko może. Na razie bez odzewu. Apel rodziców Palomy Dawno, dawno temu, mała, 6,5-letnia dziewczynka o imieniu Paloma spotkała na drodze stworka-nowotworka, który wszedł do jej organizmu i spowodował wiele szkód. Po długiej walce z intruzem Palomcia wygrała bitwę i od dobrej wróżki - pani doktor - usłyszała, że już nie musi przyjeżdżać na chemię ani przebywać na oddziale, że będzie mogła wrócić do ulubionych zajęć - tańca, śpiewu, pływania. Niestety, złośliwy stworek-nowotworek nie dał za wygraną i po jakimś czasie wrócił. Paloma, teraz już 9,5-letnia, musi z nim walczyć. Na pewno wygra, bo jest dzielna, energiczna, nie lubi się poddawać i chce żyć. Możecie Państwo, kochani Czarodzieje, pomóc jej i nam, rodzicom, przejść kolejne etapy trudnej drogi. Wasze wsparcie ułatwi nam pokonywanie problemów wynikających z wyjątkowej sytuacji i związanych z nią wydatków na częste dojazdy do szpitala, pobyt na oddziale i zaspokajanie potrzeb chorego dziecka. Dziękujemy za każdy gest życzliwości i zrozumienia. Pieniądze potrzebne na leczenie Palomy można wpłacać na konto: Fundacja Nasze Dzieci przy Kl. Onk. W IP-CZD Bank PKO S.A. Oddz. Warszawa 76 1240 1109 1111 0010 1163 7630 koniecznie z dopiskiem "dla Palomy Dylak"