W organizację i finansowanie imprezy włączył się Urząd Marszałkowski w Zielonej Górze, dzięki temu jarmark mieszczański stal się jednocześnie festiwalem produktów tradycyjnych. Można było wypić lubuskie wino, niepasteryzowane piwo z Nowej Wsi pod Wschową, zjeść domowe pierogi czy grochówkę z kotła. Ludzi przyciągnął jednak głównie Robert Makłowicz, krakowski dziennikarz, podróżnik i propagator gotowania, autor programu telewizyjnego "Makłowicz w podróży'" . Dla wschowian przygotował dwie potrawy - sarninę w kurkach oraz polędwicę z kapustą w piwie. Przyznał się też, że próbował lokalnego piwa oraz nocą odwiedził piekarnię. - Prawdziwa Polska to małe miejscowości, takie jak choćby Wschowa. Uwielbiam jeździć w takie miejsca, poznawać ich historię i tradycję. Oczywiście zawsze kosztuję miejscowych specjałów. Przygotowane przeze mnie we Wschowie dania oparte były wyłącznie na miejscowych produktach - tłumaczył Robert Makłowicz. ram