W piątek największe przekroczenia stanów alarmowych notowane są na środkowym odcinku Odry w Lubuskiem - od 88 cm w Nowej Soli do 72 w Nietkowie. - To nie oznacza sytuacji złej. Oznacza to, że stany są przekroczone, ale woda płynie między wałami, a więc rozlała się troszkę poza koryto. Nie stanowi zagrożenia dla mieszkańców, dla dobytku ludzkiego - powiedział dyrektor wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp. Jarosław Śliwiński. Przy wysokim stanie Odry możliwe są lokalne potopienia wynikające z podnoszenia się poziomu wód gruntowych poza wałami, ale na razie nie stanowią one zagrożenia dla ludzi. Najczęściej ich skutkiem jest pojawianie się wody w piwnicach zabudowań znajdujących się w sąsiedztwie rzeki, na niskich terenach. Jak podkreślił Śliwiński, wszystkie samorządy gmin zagrożonych przez rzeki, prowadzą stały ich monitoring. Kontrolowany jest ich poziom i obserwowane newralgiczne miejsca. Woda z roztopów i opróżnianych okresowo zbiorników retencyjnych powoduje także wzrost jej poziomu w Warcie. W piątek rano w Gorzowie Wlkp. rzeka przekraczała stan alarmowy o 4 cm, a w Kostrzynie nad Odrą o 14 cm. W Lubuskiem stany alarmowe są przekroczone na Bobrze, przy jego ujściu do Odry, rzece Czernej w Żaganiu i Lubszy w Pleśnie. Z prognoz hydrologów na kolejne dni wynika, że w Odrze i Warcie wody przybiorą, ale nieznacznie. Po zejściu lodu nie ma natomiast zagrożenia, że będą się tworzyć zatory, które zawsze grożą gwałtownym spiętrzeniem rzeki. - Po niedzieli spodziewamy się spadku poziomu wód, głównie na rzece Odrze. Obecne przymrozki ułatwiają proces przyjmowania nadmiernej ilości wody, można powiedzieć, że sytuacja jest dobra - dodał Śliwiński.