Kamera była zamontowana pod umywalką damskiej toalety. Jej migające światełko zauważyła jedna z urzędniczek. We wtorek sprawa została zgłoszona policji. Maludy przekazał PAP, że śledczy ustalają, kto i kiedy zainstalował kamerę w toalecie, a także, czy zarejestrowane przez urządzenie treści były rozpowszechniane, np. za pośrednictwem internetu. Analizowany jest również materiał znajdujący się na karcie pamięci urządzenia. Policjanci przesłuchali świadków, zabezpieczyli monitoring i sprzęt komputerowy należący do niektórych urzędników. "Sprawa prowadzona jest z art. 191A Kodeksu karnego, który za utrwalanie wizerunku nagiej osoby bez jej zgody przewiduje karę od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Sprawa jest więc poważna, nie mówiąc już o jej aspekcie moralnym" - powiedział PAP Maludy. O kamerze w witnickim urzędzie napisała w czwartek na swoim portalu "Gazeta Lubuska" (GL). Burmistrz Witnicy Dariusz Jaworski potwierdził jej, że w toalecie była zamontowana ukryta kamera. "Sprawę prowadzi jednak teraz policja, w związku z tym nie udzielam na ten temat żadnych więcej informacji" - powiedział cytowany przez GL Jaworski.