Zgłoszenie o koniu leżącym w grzęzawisku na jednym z pastwisk w Torzymiu wpłynęło do strażaków w piątek około południa. O pomoc poprosił ich właściciel zwierzęcia, który mimo prób nie był w stanie wyciągnąć konia z błota. Zapadali się w błocie Prawdopodobnie koń został w nocy przepłoszony przez jakieś dzikie zwierzę i mimo że dobrze zna pastwisko, znalazł się w miejscu, które dotychczas omijał. Próbował uwolnić się, ale bez skutku. Stracił siły i leżał przemoczony w błocie. Na miejsce przyjechały dwa zastępy strażaków - ochotnicy z Torzymia i zastęp PSP z Sulęcina. Początkowo ratownicy próbowali podejść do konia w woderach, ale szybko zapadali się w błocie po kolana. Wówczas strażacy wybudowali podest z desek i na nim przystąpili do działania. - Ważący około 300 kg koń został ostrożnie obwiązany pasami, a następnie wsunięty na plandekę i wraz z nią wysunięty z grzęzawiska w bezpieczne miejsce. Tam zajął się nim właściciel. Po kilkunastu minutach koń rasy konik polski podniósł się o własnych siłach. Akcja zakończyła się sukcesem i strażacy wrócili do remiz - powiedział Konopko.