Półtoraroczna dziewczynka podeszła do kojca, w którym znajdowały się dwa młode owczarki niemieckie. Zwierzęta rzuciły się na dziecko, chwyciły ją za twarz i próbowały wciągnąć do kojca. Mimo że na ratunek natychmiast pospieszyli rodzice, dziecko odniosło bardzo poważne rany. "Psy odgryzły jej nos i kawałek twarzy. Dziewczynka ma też wiele innych ran" - czytamy w "Gazecie Lubuskiej". Dziecko przetransportowano do szpitala w Zielonej Górze śmigłowcem pogotowia ratunkowego. Obecnie znajduje się na oddziale intensywnej terapii i jest w stanie śpiączki farmakologicznej. Jak przekazał policja, wszyscy uczestnicy spotkania byli trzeźwi. Psy nigdy wcześniej nikogo nie zaatakowały. "Atak psów najprawdopodobniej spowodował batonik, który dziewczynka jadła podchodząc do kojca. Trzymała go przy ustach" - czytamy w "Gazecie Lubuskiej".