Jak powiedziała Bieruta, w środę do godziny 13.00 w trasę powinny wyruszyć 43 pociągi PR, jednak z uwagi na strajk, żaden z nich nie został uruchomiony. Na lubuskich dworcach ruch jest mały, strajk nie zaskoczył pasażerów, którzy z wyprzedzeniem byli informowani o planowanej akcji protestacyjnej kolejarzy. Na dworcach od kilku dni wisiały ogłoszenia zapowiadające protest. Osobom odwiedzającym dworce rozdawane są ulotki na ten temat, a przez głośniki podawane są komunikaty o odwołanych połączeniach. Jak powiedziała Bieruta, pasażerowie na podstawie biletów PR mogą korzystać z pociągów TLK, należących do PKP Intercity. Osoby, które chcą zrezygnować z podróży mogą ubiegać się o zwrot pieniędzy za wykupione na środę bilety PR. W woj. lubuskim nie została uruchomiona komunikacja zastępcza. Strajk oznacza niedogodności dla pasażerów oraz straty dla spółki PR. Zgodnie z umową Lubuskiego Zakładu Przewozów Regionalnych z Urzędem Marszałkowskim w Zielonej Górze, za każdy odwołany pociąg, przewoźnik będzie musiał zapłacić 1,5 tys. zł kary. W tym roku samorząd woj. lubuskiego na realizację regionalnych i międzywojewódzkich przewozów pasażerskich przez spółkę Przewozy Regionalne przeznaczył z budżetu 29,6 mln zł oraz dodatkowo 8,15 mln zł na utrzymanie taboru z Funduszu Kolejowego. W ciągu doby pociągami PR podróżuje w Lubuskiem ok. 7 tys. osób.