Do zdarzenia doszło na klatce schodowej jednego z domów jednorodzinnych. Mężczyznę spłoszył hałas. W Zielonej Górze doszło już do dwóch gwałtów i czterech napadów na kobiety. Pogrążone w strachu mieszkanki miasta wykupują gaz pieprzowy z miejscowych sklepów. Ulice Zielonej Góry patroluje stu policjantów, również nieumundurowanych. Prezydent miasta wyznaczył 20 tysięcy złotych nagrody za informacje, które przyczynią się do ujęcia gwałciciela. Kolejne 3 tys. zł dołożyła policja. Policjanci odrzucili hipotezę o trzech napastnikach. Według niektórych zaatakowanych kobiet napastnik miał od 20 do 23 lat, według pozostałych około 40. Poszukiwaniami zajmuje się specjalny zespół policjantów wyspecjalizowanych w poszukiwaniu przestępców. W ciągu ostatnich dwóch dni zatrzymano kilkunastu mężczyzn odpowiadających zdaniem policjantów rysopisowi sprawcy. Jednak kobiety nie rozpoznały w nim napastnika. Policjanci poszukują obecnie dwóch mężczyzn. Jeden - młody ma między 20 a 23 lata, jest wysoki i szczupły, ma ciemne włosy i grube brwi. Drugi jest starszy ma między 35 a 40 lat, także ciemne włosy. Jego cechą charakterystyczną jest szeroki garbaty nos. Napady miały miejsce na terenie Zielonej Góry w dniach 9, 19, 21 i 22 stycznia 2010 r. oraz 2 lutego w podzielonogórskiej Świdnicy. Do napaści doszło także w Zielonej Górze, w nocy z 4 na 5 lutego. Ofiarami są kobiety w wieku od 16 do 32 lat, dwie z nich zostały zaatakowane, gdy wyprowadzały psy na spacer. We wszystkich przypadkach sprawca używał ostrego, niebezpiecznego narzędzia. W czterech - zaatakował idącą kobietę od tyłu, próbując ją przewrócić. W dwóch przypadkach doszło do gwałtu. Czytaj również: PSYCHOZA STRACHU W ZIELONEJ GÓRZE BRUTALNE GWAŁTY: SPRAWCÓW JEST DWÓCH A NIE TRZECH GWAŁCICIEL NADAL GRASUJE W ZIELONEJ GÓRZE