Jak poinformowała w piątek PAP rzecznik międzyrzeckiej policji Justyna Łętowska, 12-latka została trafiona w klatkę piersiową. Na szczęście rana okazała się powierzchowna, po badaniach i opatrzeniu mogła wrócić do domu. "Mężczyzna nie przyznaje się do winy, jednak podczas rozmowy z policjantami przyznał, że dzieci od kilku dni denerwowały go hałasując na sąsiedniej posesji. W jego mieszkaniu zabezpieczono śrut i wiatrówkę" - powiedziała PAP Łętowska. Dodała, że z ustaleń policjantów wynika, że strzelając do dzieci próbował je uciszyć, gdyż zakłócały mu spokój. Do zajścia doszło w czwartek w Międzyrzeczu. Policja otrzymała zgłoszenie, że ktoś strzela z wiatrówki do dzieci siedzących na terenie starego gospodarstwa. Funkcjonariusze ustalili miejsce, z którego padł strzał do 12-latki i zatrzymali do sprawy 66-latka. W piątek mężczyzna usłyszał zarzut. Grozi mu do trzech lat więzienia.