Kradzieże zwierząt policja określa już jako plagę. Mimo że polskim złodziejom ciągle daleko do wzorów z amerykańskiego Dzikiego Zachodu, policjanci nazywają ich już "kowbojami". - "Kowboje" kradną wszystko, co nawinie im się pod "lasso". Z pastwisk zabierają konie, tuczniki, prosiaki, krowy, a z przydomowych zagród - świnie i kury, a nawet gołębie pocztowe - mówi kom. Barbara Zarzycka, rzecznik prasowy KWP w Zielonej Górze.